O Nas

O Nas

Gang Bychawskiego

Wszystko zaczęło się w roku 2007, kiedy to drużyna Wydziału Odlewnictwa AGH po raz pierwszy sięgnęła po mistrzostwo w Międzywydziałowej Lidze Koszykówki Mężczyzn. Zwycięstwo studentów jednego z mniej licznych Wydziałów dla wielu było sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że Odlewnikom udało się w końcu przerwać okres dominacji kolegów z IMiR-u. Dla znawców koszykówki zaskoczenie nie było jednak tak wielkie, gdyż w zespole Odlewnictwa znalazło się kilku graczy z doświadczeniem ligowym. W tamtym czasie „Odlew” reprezentowali: W. Bychawski, M. Klima, D. Kunc, M. Hajduk, M. Dudziewicz, Ł. Grzywa, A. Kowal, M. Piątek, M. Morawski, M. Graczyk, J. Graczyk, B. Marcela, T. Marcela, M. Habrat. Historyczny sukces Odlewnictwa zapoczątkował dobrą passę, gdyż od tamtej pory drużyna co roku zajmuje pierwsze miejsce w MLK.

 W trakcie świętowania kolejnego z sukcesów, jeszcze za rządów Dziekana Stanisława Rzadkosza, zrodziła się idea stworzenia drużyny, która mogłaby walczyć w rozgrywkach ligowych. Pomysł ten rozwijał się w głowach zawodników, aż do roku 2010, kiedy postanowiono wcielić go w życie. Należy tu zaznaczyć, że zarówno wcześniejsze sukcesy, jak i powstanie drużyny III ligowej nie byłyby możliwe bez sympatii i wsparcia (moralnego i finansowego) Dziekana Wydziału Odlewnictwa, prof. Józefa Szczepana Suchego, Prezesa Zakładu Metalurgicznego ALSTOM Power Sp. z o.o. w Elblągu Pana Eugeniusza Szampa oraz dr Wiesława Jankowskiego, prezesa Fundacji Odlewnictwo. Dzięki ich staraniom, a także zaangażowaniu wielu, często bezinteresownych osób, drużynie AZS AGH Alstom Kraków udało się wywalczyć awans do II ligi już w pierwszym roku gry na parkietach III ligi.

Z roku na rok podczas występów w wyższej klasie rozgrywkowej, drużyna AGH czyniła postępy, nabierając cennego boiskowego doświadczenia. W każdym sezonie Akademicy kwalifikowali się do fazy play-off, zaczynając od miejsca 7. grupy B z bilansem 14 – 12 (2011/2012). Ekipa BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski szybko jednak zweryfikowała ich dalszą grę w turniejowej fazie, wygrywając 2:0. Rok później po zmianie grupy na C, krakowianie zanotowali najgorszy sezon, łapiąc się na ostatnim miejscu gwarantującym udział w fazie play-off, z przewagą porażek, 7 – 11. Równie szybko jak rok wcześniej odesłał AZS do domu zespół z Jaworzna.
Na postawienie pierwszego play-offowego oporu podopieczni Wojciecha Bychawskiego (który notabene po I sezonie w II lidze przestał pełnić rolę grającego trenera, by w pełni poświęcić się aspektowi szkoleniowemu) musieli poczekać do sezonu 2013/2014. Zajmując 5-tą lokatę z już znacznie lepszym dorobkiem, 15 – 7, AGH w drugim meczu fazy play-off 30-ma punktami pokonała u siebie ekipę MKS Skierniewic, ostatecznie ulegając 2:1.
Bez cienia wątpliwości ostatni sezon, 2014/2015, należał do najbardziej udanych (a zarazem najbardziej gorzkich) w wykonaniu Akademików. Po przeniesieniu z powrotem do grupy B, zaowocowały efekty ciężkiej pracy pod „batutą” zarówno I szkoleniowca, jak i trenera przygotowania motorycznego, Piotra Biela, gdyż po fazie zasadniczej drużyna z Krakowa dzierżyła I lokatę, z jedynie 2-ma potknięciami przy 16 zwycięstwach. Zmiana systemu rozgrywek spowodowała, że połączono 5 najlepszych zespołów z grup A i B, a niezanotowane mecze były dogrywane. AZS w tej fazie musiał jedynie uznać wyższość Noteci Inowrocław, która mogła cieszyć się z awansu do I ligi. Niestety AGH uległa na małe punkty w dwumeczu barażowym ekipie Doral Zetkama Nysa Kłodzko, rozgrywając na wyjeździe swoje najgorsze spotkanie w sezonie.

Sezon 2015/2016 krakowianie rozpoczęli od zmiany szyldu na Klub Sportowy AGH Kraków oraz od jasno postawionych celów – jak najwyższa lokata przed fazą play-off, a potem walka do końca! I piękny sen zaczął się spełniać! Podopieczni Bychawskiego jak burza przeszli przez rundę zasadniczą, notując jedynie dwie porażki – z Polonią Bytom (77:79) oraz zaskakującą w Cieszynie (91:85), który to w efekcie nie zdołał utrzymać się na drugoligowych parkietach. Akademicy w pierwszych dwóch rundach fazy pucharowej pewnie przedarli się dalej, pokonując, bilansem 2:0, najpierw Pogoń Rudę Śląską a potem Muszkieterów Nową Sól. Pierwszy czteropunktowy opór postawił zespół AZS UMCS Lublin. Z nożem na gardle, krakowianie wyszarpali po dogrywce wyjazdowe zwycięstwo o „być albo nie być”. Pierwszy raz też w historii klubu zawodników wsparła wtedy wyjazdowa grupa naszych kibiców! I to właśnie był ten bodziec! Na decydujące spotkanie o Final Four przyszło do hali przy Piastowskiej oficjalnie „300” kibiców (nieoficjalne statystki donoszą o prawie 700). Wynik mógł być tylko jeden, 71:57 i ekipa AGH, obok Jamalexu Polonii 1920 Leszno, Kotwicy 50 Kołobrzeg oraz Asseco Gdyni, znalazła się w najlepszej czwórce II ligi! Kołobrzeżanie po wygranej u siebie 72:69 zostali „zatopieni” w rewanżowym spotkaniu pod Wawelem 94:65.

Spotkanie na wagę I ligi odbyło się więc nad morzem w środę, 11.05.2016. Tę datę krakowska drużyna zapamięta na długo! Zdobywając twierdzę przeciwnika 65:74 AGH AWANSOWAŁA do I ligi i jako pierwsza męska ekipa z grodu Kraka od jedenastu lat zagra w wyższej klasie rozgrywkowej! W symbolicznym finale Akademicy jako jedyny zespół w sezonie pokonał drużynę z Leszna, ulegając ostatecznie w dwumeczu na małe punkty (z ciekawostek – pierwsze finałowe spotkanie odbyło się o godz. 20:00 w Krakowie, podczas gdy o godz. 17:00 krakowianie walczyli w finale Akademickich Mistrzostw Polski w… Lublinie!).

Debiutancki pierwszoligowy sezon okazał się dla AGH gorzko-słodki. Rundę zasadniczą ekipa dowodzona nieustannie przez Wojciecha Bychawskiego zakończyła na XIV miejscu z bilansem 10 zwycięstw i 20 porażek. Choć Akademicy wygrywali średnio co trzeci mecz, przeżywali też niezapomniane chwile, jak np. zwycięski pojedynek z czołowym zespołem tych rozgrywek, Sokołem Łańcut. Niestety, bez przewagi parkietu zespół AGH przystąpił do walki o utrzymanie, w której bardziej doświadczona drużyna SKK Siedlec odesłała beniaminka do II ligi, wygrywając 3 – 1. Z pewnością rok w I lidze był dobrym przetarciem i cennym doświadczeniem dla krakowian. Z drugiej strony spadek spowodował, że szeregi Akademików się przerzedziły i zaledwie sześciu koszykarzy, Wojciech Bychawski i Piotr Biel podjęli się próby odbicia od dna i udowodnienia, że awans nie był tylko przypadkiem

Podczas inauguracyjnego spotkania sezonu 2017/2018 Kapitan Akademików, Tomasz Zych, fatalnie zerwał więzadła w kolanie. Pierwszego rozgrywającego krakowian czekała długa przerwa, a drużynę spore osłabienie. Pomimo tego, ekipa AGH kolekcjonowała kolejne komplety punktów, jedyną wpadkę, w rundzie zasadniczej, zaliczając w Rudzie Śląskiej. W grudniu, po pozytywnym głosowaniu Zarządu PZKosz, zespół na „jedynce” wzmocnił Hiszpan, Miguel Zamora, który przyjechał studiować na AGH w ramach programu Erasmus. Bez problemu podopieczni Bychawskiego przebrnęli przez trzy rundy play-off i znaleźli się w najlepszej czwórce II ligi. Najbardziej emocjonujące widowisko stworzyli podczas II meczu II rundy w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie przegrywając w drugiej połowie 29 punktów, odrobili straty i po dogrywce wyjechali „z tarczą”. Prawdziwy bój o awans zaczął się w półfinale, w którym ekipa z Jaworzna wyrównała stan rywalizacji na 1:1. Decydujące starcie odbyło się więc przy Piastowskiej 16.05.2018, w którym gospodarze nie pozostawili rywalom złudzeń, 74:47 i krakowianie mogli cieszyć się z awansu do I ligi! W symbolicznym finale o przysłowiową „pietruszkę”, AZS dwukrotnie pokonał Wałbrzych i zajął historyczne I miejsce. Akademicy kontynuowali pisanie pięknej historii, zdobywając kilka dni później po raz pierwszy złoto Akademickich Mistrzostw Polski.

Pierwszoligowy sezon 2018/2019 podopieczni Wojciecha Bychawskiego rozpoczęli przy akompaniamencie Orkiestry Reprezentacyjnej AGH! Niestety inauguracja ze sportowego punktu widzenia nie była udana, bowiem gospodarze ulegli Czarnym Słupsk, 66:87. Wielką niespodziankę sprawili zaś w II kolejce, w której to na wyjeździe pokonali niezwykle mocną drużynę z Bydgoszczy, 76:85. Dobrą passę kontynuowali dalej, pokonując „pewniaka bukmacherów”, WKK Wrocław aż 93:74! Po 3 bolesnych porażkach (Łańcut, Kutno, Pruszków) AGH zyskało przydomek „pogromcy faworytów” po tym jak we własnej hali Panowie zdetronizowali niepokonanych jak dotąd koszykarzy Śląska Wrocław. Pomimo wielu pozytywnych zaskoczeń krakowianie na koniec rundy zasadniczej, z bilansem 10-20, zajęli 15 miejsce i w play-outach musieli uznać wyższość ekipy z Kutna 1-3. Drugi gorzki spadek beniaminka został nieco osłodzony wielkim sukcesem, w którym ekipa KS AGH Korony Oknoplast Kraków wywalczyła historyczny złoty medal podczas Mistrzostw Polski U-20, pokonując w finale Asseco Arkę Gdynię, 72:65, a po drodze eliminując takie młodzieżowe potęgi jak Rosę Radom, Śląsk Wrocław czy Trefl Sopot. MVP finałów został Maciej Koperski.

W sezonie 2019/2020 spadkowicze obrali jasny cel – udowodnienie, że ich miejsce jest na zapleczu ekstraklasy. Niestety nikt nie spodziewał, że z największym rywalem nie przyjdzie mierzyć się na parkiecie. Przez COVID-19 sezonu nie udało się dokończyć, a decyzją Zarządu PZKosz, zespół AGH w klasyfikacji generalnej zajął V miejsce (pomimo lepszego bilansu od wyżej sklasyfikowanych drużyn), co wzbudziło spore kontrowersje wśród kibiców. Klub z Krakowa jednak nie brał pod uwagę możliwości skorzystania z „dzikiej karty”, z którego to rozwiązania skorzystało kilka ekip.

Cele i wyzwania przeszły zatem na sezon 2020/2021. Pomimo braku wsparcia z trybun związanego z wciąż trwającą pandemią, podopieczni Wojciecha Bychawskiego i Tomasza Orlickiego przeszli jak burza przez rundę zasadniczą, wygrywając wszystkie 24 spotkania. W I oraz II rundzie play-off również nie napotkali większego oporu, eliminując zespół MKS Dąbrowy Górniczej oraz Ogniwa Szczecin. W ćwierćfinałach niepokonanym jak dotąd krakowianom postawił się Tur Bielsk Podlaski, który zgarnął domowe zwycięstwo. Ekipa AGH potrzebowała więc trzeciego starcia, by postawić kropkę nad „i”. Niestety, w półfinale zespół AZS nie znalazł recepty na świetnie dysponowanych zawodników Żaka Koszalin i o upragniony awans musiał bić się z Rycerzami Rydzyny, o ostatnią premiowaną wyżej lokatę. Pierwsze spotkanie padło łupem Akademików, 89:75, jednak w Rydzynie to miejscowi byli górą, 94:81, doprowadzając do remisu. Decydujące starcie odbyło się 2.06.2021 w Krakowie przy pierwszym wsparciu kibiców w całym sezonie! Gospodarze  źle weszli w mecz, przegrywając po 18 minutach 26:38. Jednak świetna końcówka II kwarty dała „run” 10:1 i na przerwę do szatni Panowie schodzili już tylko z 3-punktowym deficytem. Po zamianie stron zacięta walka dała 5 zmian prowadzenia i wreszcie przejęcie inicjatywy przez miejscowych. I choć jeszcze na 5 minut do końca pojedynku goście doprowadzili do remisu 68:68, ostatecznie to podopieczni Wojciecha Bychawskiego i Tomasza Orlickiego mogli fetować III awans do I ligi (80:76)!

Suzuki 1 Ligę Mężczyzn w sezonie 2021/2022 Akademicy zaczęli od falstartu 0 – 4 dość wyraźnie ulegając każdej z ekip. Przełamanie przyszło w hali przy Piastowskiej, gdy krakowianie gościli drugiego beniaminka, MKKS Żak Koszalin. Spotkanie rozpoczęło się od wyniku 19:2, a gdy tablica wyniku pokazała 31:10 kibice AGH odetchnęli z ulgą, bo na taki basket czekali. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego wygrali kolejnych 5 spotkań, a opór napotkali dopiero w Opolu. I rundę zakończyli w Łańcucie, osłabieni, po bardzo zaciętym starciu, gdzie kwestia zwycięstwa była otwarta do ostatniej minuty. Do niespodzianek II rundy należy zaliczyć wygraną nad Sensation Kotwicą Kołobrzeg (87:80), turne Wrocław-Koszalin, gdzie w przeciągu 48h ekipa AZS wyszarpała dwa komplety zwycięstw (w Koszalinie po dogrywce i buzzer beaterze Szymona Pawlaka), wygraną w stolicy również po dogrywce oraz… mało spodziewany awans do fazy play-off! Panowie zostali wybrani największą niespodzianką in-plus całego sezonu, co potwierdzili w meczu nr 1 fazy play-off w Wałbrzychu, gdzie osłabieni i nieco spóźnieni wyszarpali zwycięstwo, 85:92. Co więcej, w meczu nr 2 niewiele zabrakło, by Górnik do Krakowa jechał z przysłowiowym „nożem na gardle”. Koszykarskimi świętami przy Piastowskiej drużyna AGH zamknęła sezon 1 – 3 w I rundzie play-off, co niewątpliwie było wielkim sukcesem całego klubu. Zespół AGH pierwszy raz w historii utrzymał się w I lidze i udowodnił, że tam jest jego miejsce!

     Sezon 2022/2023 dla Akademików rozpoczął się podobnie jak poprzedni – po czterech porażkach (Śląsk, Kołobrzeg, Dziki oraz spadkowicz z ekstraklasy Hydrotruck Radom) przyszła pierwsza wygrana. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego przełamali się na wyjeździe z beniaminkiem rozgrywek, BS Polonią Bytom, 88:77. Z czterech kolejnych spotkań z trzech ekipa AGH wyszła zwycięsko. Szczególnie dwa wygrane spotkania zapadły w pamięć krakowianom – powrót z Koszalina z -19 punktów oraz pojedynek w hali przy Piastowskiej z rezerwami ekstraklasowego Startu Lublin. W tym drugim meczu nie byłoby nic szczególnego, gdyby nie fakt, że po raz pierwszy lublinianie wystawili prawie wszystkich Polaków z najwyższej klasy rozgrywkowej – i tak po zaciętym boju Akademicy rozprawili się z Dziembą, Młynarskim, Pelczarem, Szymańskim, Kępką oraz Waldą. Po raz drugi w historii klubu nasze barwy w tej części sezonu zasilił zawodnik zagraniczny – Mohamed Abdelaal. Popularny Latif pochodzący z Egiptu wzmocnił strefę podkoszową i walnie przyczynił się do utrzymania na zapleczu ekstraklasy. Były też gorzkie momenty – przegrany „wygrany” mecz z Polonią Warszawą w stolicy, czy deklasacja w Pelplinie. Rundę rewanżową koszykarze AZS zaczęli wybornie – pokonali Krosno, Śląsk oraz sprawili niespodziankę w Kołobrzegu, pokonując zespół ze sporymi aspiracjami. Warto też wspomnieć o wyjazdowym spotkaniu w Radomiu, gdzie doświadczeni zawodnicy z Krakowa nie mogli znaleźć odpowiedzi na rywala, a czwórka młodych i walecznych – Mateusz Orłowski, Bartosz Leśniak, Jan Śmiglak oraz Marcel Hościłowicz niemalże odrobiła 20-punktową stratę do pretendentów do awansu. Na długo zapamiętamy też buzzer beater za 3 Michała Lisa w dogrywce z Polonią Bytom, dający zwycięstwo Akademikom. Niestety w Starogardzie Gdańskim pachniało sensacją, ale to gospodarze zachowali więcej zimnej krwi w dogrywce. Całość drużyna AGH zamknęła zwycięstwem w Krośnie i pewnym utrzymaniem na XIV miejscu. I choć sezon ten nie był usłany różami (wiele kontuzji eliminujących z gry podstawowych graczy), to kolejny raz Akademicy pokazali, że są już liczącą się marką na arenie 1 ligi.

Partnerzy

Skip to content